“O rodzicielstwie i niepełnosprawności – krótko i na temat” – rozmowa z Arturem Wachowiczem 

Artur Wachowicz jest 32-letnim radomianinem, działaczem społecznym, samorzecznikiem, podróżnikiem, mówcą motywacyjnym i twórcą internetowym. Od 2020 roku jest tetraplegikiem – w skutek wypadku na rowerze uszkodził rdzeń kręgowy w odcinku szyjnym. Zawodowo pracuje w firmie logistycznej, a prywatnie jest szczęśliwym mężem i ojciem. 

 Opowiedz o swojej niepełnosprawności w kontekście rodzicielstwa – jak y wpłynęła lub czy wpłynęła ona na decyzję o zostaniu rodzicem?

Jestem tetraplegikiem wskutek wypadku na rowerze w 2010 r. Zawsze wiedziałem, że kiedyś będę rodzicem. Po wypadku, kiedy już poradziłem sobie z depresją i zaktywizowałem się społecznie, zaczęliśmy z moją ówczesną dziewczyną a aktualnie żoną rozmawiać o stworzeniu rodziny. Samo podjęcie decyzji wiązało się z wieloma pytaniami i wątpliwościami. Zastanawialiśmy się czy i jak jesteśmy w stanie spłodzić dziecko, rozważaliśmy też czy będę w stanie zbudować relację z małym brzdącem i jak będę mógł pomóc w wychowaniu, skoro nie mogę poruszać rękami i nogami. Mimo wszystkich wątpliwości stwierdziliśmy, że najważniejsza jest miłość i pragnienie stworzenia rodziny.  

Jak dzielisz się opieką nad córką i obowiązkami ze swoją partnerką?

Teraz Hania ma niespełna 3 lata, pomagam zapędzić ją do wieczornego mycia, kiedy ma bzika. Kiedy żona szykuje kolację, ja biorę małą na spacer albo bawię się z nią w chowanego czy berka., Uuczę ją angielskich słówek, a przed snem wymyślam bajki na dobranoc. Staram się zajmować córką, kiedy żona ogarnia nasz świat i dba o to byśmy nie byli głodni, brudni i pogrążeni w chaosie i bałaganie. Poza tym przez 7h dziennie pracuję zdalnie, ogarniam nasze finanse i dbam, żeby wszystko było opłacone na czas.   

Jakie rzeczy z wyprawki dla dziecka Ci się przydały, a które okazały się zbędne? 

Z wyprawki [czyli masy rzeczy, które kupuje się przed porodem, żeby przetrwać pierwsze dni/tygodnie po] większość rzeczy się przydała poza smoczkami, butelkami i całym do nich sprzętem, bo nasz mały ssak do ok. 2 roku życia preferował mleko prosto z piersi mamy.  

Jak dostosowaliście przestrzeń w domu przed pojawieniem się dziecka?

Dlatego, że fizycznie nie byłem w stanie pomóc żonie w czynnościach z niemowlakiem niewiele było dostosowywanych elementów wyprawki. Jedyne co było ważne przy organizacji przed nadchodzącym bobasem to, to żeby do każdego stanowiska, /łóżeczka, przewijaka, maty do leżakowania/ był możliwy jak najbliższy podjazd moim wózkiem. Dzięki temu miałem okazję być przy wszystkich czynnościach i wydarzeniach mojej dzieciny.   

Czego nikt Ci wcześniej nie powiedział o rodzicielstwie?

Jeszcze niewiele wiem i jestem 3-letnim żółtodzióbem w tym temacie, ale nie powiedział mi nikt, że bycie świadkiem i współtwórcą rozwijającego się nowego życia to tak piękne, uszczęśliwiające i satysfakcjonujące uczucie.  

 W Polskich domach nie rozmawia się o seksualności z dziećmi jak to jest u Ciebie? Jakie jest Twoje podejście, zdanie na temat edukacji seksualnej w kontekście dzieci? 

Mam dość luźne podejście do edukacji o seksualności, nie uważam, że trzeba wprowadzać ją na siłę ani bronić przed nią dziecko. Staramy się nie tworzyć żadnych tematów tabu i rozmawiać o wszystkim czego mała jest i będzie ciekawa. 

Czy polecasz jakieś źródła (książki/podcasty/profile/blogi), które były dla Ciebie pomocne w przygotowaniach do rodzicielstwa?

Od kiedy dowiedziałem się, że będę ojcem, rozmawiałem z żoną o naszej misji rodzicielskiej.  Nasze wizje wychowania w większości były zbieżne. Poznaliśmy kilka nurtów, filozofii, metod wychowywania, które pomogły nam w dobraniu narzędzi – rodzicielstwo bliskości, edukacja metodami pani Montessori, Pozytywna Dyscyplina. Poruszając się w tych zagadnieniach, znalazłem wiele pomocnych publikacji. Poza tym ciekawa pozycja to książka – “Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły”. 

  Rady, słowa, które chciałbyś przekazać przyszłym rodzicom?

Kilka frazesów, ale myślę, że pomocnych by nauczyć się odpowiedniego nastawienia. Naszym zadaniem jest nie przeszkadzać dzieciom w rozwijaniu się, pokazywać możliwości dróg i przygotować na wyboje a nie walcować każdą ścieżkę. Przede wszystkim kochać i uczyć miłości. 

Artyr z Hanią na kolanach, obok nachyla się Ania - jego zona. W tle biurko z laptopem.

Artur z Hanią na kolanach. Dziewczynka dotyka jego twarzy.Artur jest na wózku, obok niego jego córka Hania dotyka ręką podłokietnika wózka.


Przejdź do sekcji głównej