Diagnostyczne “Bingo” – rozmowa o wykluczeniu krzyżowym

Samael Grimm – aktywista, koci tata, artysta, z zamiłowania nauczyciel angielskiego i biologii. Pasjonuje się medycyną, psychologią i terrarystyką. Administrator grup facebookowych poświęconych tematyce transpłciowości, współzałożyciel nowopowstającego kolektywu Transnet, zrzeszającego osoby transpłciowe w Internecie. 

Rozmowę przeprowadził Ali Kopacz z Fundacji Avalon (Projekt Sekson). Przygotował słowniczek pojęć, które znajdziesz na końcu artykułu. Pojęcia mogą pomóc w zrozumieniu rozmowy oraz posłużą uporządkowaniu wiedzy na temat transpłciowości. 

Ali: Naszą rozmowę będą czytać osoby, które z tematem transpłciowości i różnorodności płciowej mogą nie być zaznajomione. Czy mógłbyś swoimi słowami opowiedzieć czym jest dla Ciebie bycie osobą transpłciową? Co to dla Ciebie znaczy? Jak rozumiesz czym jest tożsamość płciowa? 

Samael: Przede wszystkim chciałbym zacząć od podziękowania tym osobom za chęć zaznajomienia się z tematem – to pierwszy i najważniejszy krok do zrozumienia nas i sprawienia, że świat będzie dla nas nieco bezpieczniejszym miejscem. Transpłciowość to w skrócie niezgodność płci przypisanej przy urodzeniu z tożsamością płciową. Każdy z nas, kiedy się rodzi, zostaje przez lekarzy oraz polskie prawo rozpoznany jako „kobieta” lub „mężczyzna” na podstawie genitaliów zewnętrznych. Sprawa komplikuje się w przypadku osób z genitaliami zewnętrznymi, które nie są zero-jedynkowe. W ich przypadku niestety najczęściej dochodzi do zgadywania. Zdarza się też, że dochodzi do okaleczania dzieci poprzez podejmowanie na wczesnym etapie ich rozwoju decyzji o tym, jak mają wyglądać ich genitalia. W przypadku osób transpłciowych tożsamość płciowa, czyli to, jak odczuwamy swoją płeć na najbardziej podstawowym poziomie, nie zgadza się z tym, co wpisano nam do metryki. Mi wpisano, że jestem „kobietą”, więc rodzice usilnie próbowali mnie zsocjalizować do roli kobiety, mimo moich oporów, ciągłych rozterek na temat zmiany imienia na takie, które nie kończy się literą „a”, próśb o kupowanie męskich koszulek. Miałem pewną dowolność w ekspresji wśród znajomych, którzy używali wobec mnie i męskich form osobowych i ksywki oraz pożyczali mi swoje ubrania. Musiałem chować je przed nietolerancyjnymi rodzicami, którzy – w przypadku znalezienia ich – palili je na działce obok domu. Wszystkie przesyłki, które trafiały do mnie, podobnie jak konwersacje, były dokładnie sprawdzane przez moich rodziców. Wszystkie moje starania i komunikaty związane z moją tożsamością płciową trafiały w eter. Ja sam nie wiedziałem, że można być osobą transmęską, dopóki nie wyjechałem na studia. Poznałem wtedy mojego byłego partnera, Rafaela, który jako pierwszy zrozumiał i nazwał to, co się ze mną działo. Później zacząłem szukać informacji w Internecie. Napisałem do dawnej koleżanki, z którą znaliśmy się przed tranzycją, a ona wciągnęła mnie do internetowych grup wsparcia. To ona jako pierwsza dała mi możliwość mówienia o sobie wyłącznie w męskich formach. Później znalazłem swoje imię i w końcu poczułem, że wszystko to jest „mną”, którego cały czas szukałem. Wyoutowałem się na przełomie 2019 i 2020 roku, 3 marca obchodziłem swoje drugie testodziny [rocznicę przyjęcia pierwszej dawki testosteronu] i dopiero od roku mogę mówić, że czuję się sobą, bo zaczynam wyglądać tak, jak powinienem od początku. Wszystkie te doświadczenia dokładają się do mojej tożsamości jako człowieka, do mojej identyfikacji w świecie. Wiem, że przede mną jeszcze długa droga do tego, żeby moje ciało wyglądało na bardziej męskie planuję mastektomię i chciałbym skorygować genitalia, kiedy pojawią się bardziej odpowiadające mi opcje chirurgiczne. Mimo to nie czuję już, że umieram z każdym dniem, marnując je na życie w ciele, które ludzie odbierają inaczej, niż jodczuwam. Jedyne, czego żałuję, to tego, że rodzice nie zabrali mnie do specjalistów wcześniej – dzięki temu ominąłbym traumatyczne dojrzewanie płciowe i przeszedłbym te, które przeżywam teraz, przed trzydziestką. Nie musiałbym też tak często oglądać się w lustrze i doszukiwać się cech, które sprawiają, że ktoś odkryje moją tożsamość i będzie chciał z tego powodu zrobić mi krzywdę. Nie rozważałbym też plastyki twarzy, żeby wydobyć jej cechy, które mnie ominęły przez zbyt niski poziom testosteronu w czasach nastoletnich, a do tego mógłbym ominąć mastektomię. Gdybanie jednak do niczego nie prowadzi. Na ten moment jestem w stanie dumnie mówić, że jestem osobą transmęską, więc za każdym razem, kiedy spotykam osobę, która źle mówi o środowisku osób trans, zabieram głos i przedstawiam im swoją perspektywę, to jak żyję, przez co przeszedłem i z jakimi rzeczami muszę się mierzyć. Nie każdy ma na to siłę i chęć, ale wierzę, że edukacja jest najlepszym sposobem na to, by zmienić nastawienie ludzi do sprawy. Nie mogę się doczekać czasów, w których bycie osobą transpłciową będzie znormalizowane, a korekta płci będzie prosta, dostępna i bezkosztowa dla osoby, która cierpi z powodu niezgodności płci. Podobnie jak ludzie, którzy chorują, doświadczają niepełnosprawności, my również tego nie wybieramy. To po prostu się dzieje i nie widzę powodu, dla którego te kilka tysięcy osób w Polsce ma cierpieć przez brak empatii.  

Ali: Poza tym, że jesteś osobą transpłciową to jesteś również osobą z niepełnosprawnością ruchową. Jak to wpływa na twoje codzienne funkcjonowanie? Czy czujesz, że bycie częścią dwóch grup mniejszościowych jakoś zmienia Twoje funkcjonowanie bądź odróżnia je od innych, pełnosprawnych osób transpłciowych?  Albo w jakiś sposób wpływa na Twoje doświadczanie transpłciowości? 

Samael: Oczywiście spotykam się z wykluczeniem krzyżowym – sama transpłciowość czy niepełnosprawność wpływa na codzienne funkcjonowanie, a połączenie tego niczego nie ułatwia. Wpływa to przede wszystkim na sfery takie jak zdobycie pracy i relacje międzyludzkie. Pracy szukałem przez 1,5 roku i nie mogę się nacieszyć z tego, że znalazłem stałe zatrudnienie, które pozwala na dużą elastyczność – mogę pracować z biura lub z domu, a w razie napadów padaczki wszyscy managerowie zostali przeszkoleni w tym jak reagować. Wciąż walczę z zaakceptowaniem swojej niepełnosprawności ruchowej – z powodu zespołu Ehlersa-Danlosa często doświadczam urazów, nie jestem też w stanie chodzić bez pomocy ortopedycznych. Na co dzień poruszam się o kuli i w przystosowanym obuwiu, każde wyjście jest dla mnie skrajnie męczące. Doświadczam też paraliżu z powodu chorób kręgosłupa – wtedy muszę polegać na wózku, którego używam w domu. Mieszkam na 4 piętrze, ale mam niesamowicie kochanych współlokatorów, którzy pomagają mi nawigować w świecie, który nie jest dostosowany do osób z niepełnosprawnościami. Mogę na nich liczyć zarówno w przypadku transportu wózka, jak i poprosić o zakupy, przyniesienie leków, czy posprzątanie w mieszkaniu.  Miejskie Ośrodki Pomocy Rodzinie nie oferują przyznanej mi wraz ze stopniem niepełnosprawności asysty, bo nie ma ludzi, którzy chcieliby pracować za pieniądze, jakie są im oferowane. Potrzebna mi jest systemowa pomoc, wsparcie wielu ludzi, a w rzeczywistości muszę polegać na empatii obcych dla mnie osób. Przez moje niepełnosprawności czuję się gorszy i zbyt wymagający, więc wycofuję się z życia społecznego. Za każdym razem, kiedy chcę ze znajomymi wyjść do pubu, musimy brać pod uwagę takie aspekty jak oświetlenie czy bariery architektoniczne. Brakuje mi czasów, kiedy po prostu mogłem spontanicznie wyjść do dowolnego miejsca. W tej chwili nie mogę wyjść do kina, klubu, jakiegokolwiek miejsca z neonami. W biurze wydzielono specjalne miejsce, gdzie można pracować bez jarzeniówek, które również wywołują u mnie ataki. Może i nie jest to zgodne z BHP, ale dzięki temu również osoby neuroatypowe mogą pracować w komfortowych dla siebie warunkach. Uważam, że należałoby zaktualizować przepisy tak, by pozwalały na legalne gaszenie świateł podczas pracy z komputerem, lub zmienić typ świateł w pomieszczeniach biurowych na taki, który nie wywołuje reakcji wśród części osób z niepełnosprawnościami. 

Ali: Czy prócz wspomnianych współlokatorów masz osoby, na których wsparcie możesz liczyć? Kto to jest – rodzina, przyjaciele, osoba partnerska? 

Samael: Jak wspomniałem wcześniej – największe wsparcie mam od obcych osób. W moim przypadku rodzina nie przyjmuje do wiadomości moich diagnoz. Wspiera mnie jedynie przyrodni brat, Kuba. Jakiś czas temu jego mama pozwoliła mu na nawiązanie ze mną kontaktu i teraz gadamy prawie codziennie. Co jakiś czas dzwonią do mnie dziadkowie, ale nigdy nie wiadomo na jaki humor trafię w ich przypadku – na pewno nie otrzymam od nich wsparcia innego niż finansowe. Mamy cichą umowę, że nie rozmawiamy o zdrowiu, a ja muszę pozwalać babci na misgenderowanie (używanie niepoprawnych zaimków) i używanie deadname’u (imienia, które zostało nadane przy urodzeniu), które od lat już nie figuruje w moich dokumentach. Na co dzień największe wsparcie mam od mojego kota – Przygody vel Bandyty – pomaga mi on przewidzieć napady padaczkowe, zanim dostanę aury, co sygnalizuje obsesyjnym wylizywaniem mi twarzy i intensywnym zwracaniem na siebie uwagi. Dzięki niemu mogę samodzielnie wyjeżdżać z domu na dłuższe trasy pociągiem. Mając go na smyczy, mogę też dawać znać w pracy, że coś się będzie ze mną działo. Sam się tego nauczył – nie wiem, co bym bez niego zrobił, bo dzięki jego pomocy moja jakość życia diametralnie się poprawiła. Przyjaciół znajduję wszędzie i ciągle – jestem bardzo otwartą osobą, chętnie odpowiadam na ich pytania odnośnie mojego życia z niepełnosprawnościami i bycia trans. Natomiast jeśli chodzi o osoby partnerskie – od dawna jestem singlem. Mało kto chce się wiązać z osobą transpłciową, tym bardziej niepełnosprawną. Wiąże się to z dużą odpowiedzialnością. Miewam okresy, w których trzeba zanieść mnie do łazienki, bo nie mogę chodzić. Nauczyłem się samodzielnie zakładać i zmieniać sobie pieluchy, bo kiedy byłem w szpitalu z pierwszym paraliżem, nie byłem w stanie pozwolić pielęgniarkom na to, żeby widziały moje genitalia – przecież cały oddział by wtedy o tym rozmawiał, wszyscy wiemy, jacy są ludzie. Moja potencjalna osoba partnerska musiałaby być naprawdę silna fizycznie, empatyczna i odporna psychicznie – przestałem liczyć na to, że znajdę kogoś takiego, a potrzebę bliskości fizycznej zaspokajam poprzez kontakty intymne z przyjaciółmi, jeśli zdrowie i czas mi na to pozwala. Mam poczucie, że taki brak zobowiązań ułatwia zbliżenia

Ali: Wiedza o tym jak rozmawiać z osobami z niepełnosprawnościami i osobami transpłciowymi w dalszym ciągu nie jest powszechna. Gdybyś miał przedstawić takie podstawowe zasady co do tego jak komunikować się z szacunkiem i uznaniem dla Twoich doświadczeń – co byłoby dla Ciebie najważniejsze? 

Samael: Po pierwsze – przestańcie pytać o moje genitalia. Bezpiecznie jest założyć, że skoro mieszkam w Polsce, to nie zarabiam setek tysięcy złotych, dzięki którym byłoby mnie stać na wyjazd za granicę i korektę genitaliów. Po drugie – z tego co widzę w różnego rodzaju badaniach, większość i tak nie chce podejmować się korekty, bo wyniki nie są dla wielu osób zadowalające. Szczególnie dotyczy to osób transmęskich. Korekta penisa u osób transżeńskich jest obecnie na naprawdę wysokim poziomie, u nas kuleje. Czekam na nowe opcje, bo chciałbym mieć penisa w rozmiarach i funkcjonalności takiej, jak u osób cispłciowych – nie chcę ryzykować utraty czucia do końca życia. Na pewno chcę też pozbyć się macicy, bo nie jest mi do niczego potrzebna. Chciałbym też przejść mastektomię, ale przez mój rozmiar musiałbym się liczyć z dużymi bliznami, co w połączeniu z EDS może zaowocować bliznowcami, więc też się wstrzymuję. Drugim powodem są koszty takiej operacji, które zaczynają się od 8 tysięcy złotych. Przed zmianą oznaczenia płci w dokumentach mastektomię mogę zrobić wyłącznie prywatnie, po okazaniu dokumentów potwierdzających, że zmagam się z dysforią płciową. Żeby zdobyć pieniądze na zabieg usiałbym założyć zrzutkę, ale nie chcę po raz kolejny prosić o wsparcie społeczności, która liczy każdy grosz, żeby zrobić własne operacje (wcześniej wsparli mnie w związku z pogorszeniem stanu zdrowia, brakiem pracy i bezdomnością, za co dozgonnie jestem wdzięczny). Jeśli mogę prosić o coś cały świat – to proszę, edukujcie się przede wszystkim z dostępnych w Internecie, rzetelnych źródeł, m.in.: tranzycja.pl, zaimki.pl, tekstów Mai Heban, fundacji i kolektywów zajmujących się wsparciem osób transpłciowych. Jeśli możecie to wpłacajcie na zrzutki osób transpłciowych – korekta płci jest kosztowna i często bez pomocy z zewnątrz jest poza naszym zasięgiem. Aktualne zrzutki znajdziecie między innymi na social mediach Grupy Nieustającej Pomocy. Jeśli będziecie mieć dodatkowe pytania to śmiało możecie do mnie pisać na Facebooku (Facebook) – chętnie odpowiem.  

Ali: Rozmawiamy z okazji Dnia Widoczności Osób Transpłciowych. Co dla Ciebie znaczy ten dzień? I czym jest dla Ciebie w ogóle widoczność w kontekście Twoich codziennych doświadczeń? 

Samael: Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Zawsze przypominam sobie o nim albo za wcześnie, albo za późno. Od czasu do czasu widuję tylko jakieś akcje związane z tą okazją, które bardzo często służą wyłącznie temu, żeby pokazać, że jakaś organizacja dba o osoby transpłciowe. Chociaż w rzeczywistości troska ta jest widoczna tylko w związku ze specjalnymi okazjami. Gdy chodzi o codzienną walkę, o nasze prawa, czuję, że dalej mamy bardzo mało wsparcia. Chciałbym, żeby to była okazja do celebrowania życia osób transpłciowych, które zapisały się na kartach historii, a które są pomijane ze względu na bycie queer. Chciałbym też, żeby wysokiej jakości wiedza o transpłciowości była powszechna, żeby to nie wzbudzało poruszenia, tylko po prostu było czymś zwyczajnym. Chciałbym, żeby ludzie wiedzieli, że głos to nie jedyny wskaźnik płci, że niektóre kobiety (również cis!) przeszły mutację, a niektórzy mężczyźni mają ją dopiero po 20-ce. I że czasem się zdarza, że czyjś biologiczny rodzic, przestaje być rodzicem płci A, a staje się rodzicem płci B, bo wcześniej nie mógł tego dokonać, z dowolnego powodu. Nie mogę przeżyć tego, że kiedy dochodzi do metrykalnej zmiany płci przez rodzica pojawiają się problemy z danymi w akcie urodzenia czy nawet władzą rodzicielską tylko dlatego, że państwo nie przewidziało takiej sytuacji – choć wiemy przecież, że możliwe jest już posiadanie biologicznych dzieci przez pary jednopłciowe. Mam dość tego, że brak wiedzy sprawia, że jesteśmy dla państwa niewidzialni. Życzę nam wszystkim ustawodawstwa, które będzie nam przychylne, bo obecny proces korekty płci jest długi, kosztowny i upokarzający. Mamy rok 2024, najwyższa pora na to, by przestać ignorować nas, nasze potrzeby i spychać nas na margines społeczny. 

Słowniczek 

Tożsamość płciowa – sposób, w jaki odczuwamy swoją płeć i jak przeżywamy siebie 

Niezgodność płciowa – niespójność pomiędzy płcią przypisaną przy urodzeniu (ustalaną na podstawie obecności męskich bądź żeńskich narządów płciowych) a tożsamością płciową. 

Osoba cispłciowa – osoba, której płeć przypisana przy urodzeniu jest spójna z tożsamością płciową.  

Osoba transpłciowa – osoba, której płeć przypisana przy urodzeniu różni się od tożsamości płciowej. 

Osoba transmęska  – osoba, której płeć przypisana przy urodzeniu różni się od tożsamości płciowej. Nie określa siebie jako mężczyzny, ale umiejscawia swoją tożsamość płciową w spektrum męskości 

Osoba transżeńska – osoba, której płeć przypisana przy urodzeniu różni się od tożsamości płciowej. Nie określa siebie jako kobiety, ale umiejscawia swoją tożsamość płciową w spektrum kobiecości.. 

Transpłciowy mężczyzna – mężczyzna, któremu przy urodzeniu przypisano płeć żeńską. 

Transpłciowa kobieta – kobieta, której przy urodzeniu przypisano płeć męską.  

Misgendering – używanie zaimków, niezgodnych z tożsamością płciową danej osoby. 

Deadname – używanie imienia przypisanego przy urodzeniu w sytuacji, gdy osoba transpłciowa dokonała jego zmiany. 

Testosteron – hormon wykorzystywany przy zastępczej terapii hormonalnej u osób transmęskich. Jego przyjmowanie powoduje efekty przypominające męskie dojrzewanie. 

Estrogen – hormon wykorzystywany przy zastępczej terapii hormonalnej u osób transżeńskich. Jego przyjmowanie powoduje efekty przypominające kobiece dojrzewanie. 

Mastektomia – zabieg polegający na usunięciu całych gruczołów piersiowych  

 


Przejdź do sekcji głównej